Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Wto 19:47, 23 Paź 2007 Temat postu: Historia Karczmy |
|
|
Historia
Dla tych co nie wiedzą co i jak i dla tych sentymentalnych
Cytat: | Asmena
Na jednym z for wpadliśmy na pomysł, aby prowadzić sesję RPG on-line. Ale w trochę innym trybie- BEZ MG, całkowity freestyle.
O co chodzi? Tylko i wyłącznie o KLIMAT. O to, aby "gracze" wypowiadali się w sposób pasujący do świata fantasy.
Kto może zostać graczem? KAŻDY. Wystarczy wejść do Karczmy i zawołać: "Piwo, Karczmarzu!".
Jedna zasada- zachowujemy jako taki realizm. Wiadomo- świat fantasy niewiele ma wspólnego z realizmem- ale chodzi mi o to, żeby nie było sytuacji, kiedy np. będzie bójka w karczmie i ktoś wyjmie super wypasioną Różdżkę Starożytnej Mocy i jednym słowem zmiecie pół karczmy z powierzchni ziemi
Gwoli ścisłości- to nie jest w żadnym wypadku plagiat sesji Minosa- wiadomo, w jego sesji może uczestniczyć tylko wybrana ilość osób, ponieważ on ma jakiś scenariusz i jest MG, który musi czuwać nad swoimi graczami (a przy okazji rzucać im kłody pod nogi ). A tutaj nie będzie żadnych scenariuszy, żadnych zasad- pełen freestyle
Hmmm... Mam nadzieję, że spodoba Wam się mój pomysł Tak więc... Zaczynam!:
<Piękna czerwonowłosa i blada dziewczyna niepewnie spojrzała w okno karczmy, z której dobiegały krzyki. Z jej ust wyrwało się ciche westchnienie. Zastanawiała się, czy wejść... Niezdecydowana oparła się o ścianę i czekała> |
Cytat: | Cream
<Spod słabego światła latarni zaczęła powoli wyłaniać się niewysoka postać. Już z daleka było słychać jej człapanie i ciężkie dyszenie. Po chwili przed drzwiami karczmy znalazł się krasnolud z rudą brodą splecioną w warkoczyk. Miał na sobie ubranie podróżne, starą przerdzewiałą kolczugę i poręczny topór za pasem. Przez ramie niósł wypełniony czymś ciężki lniany worek, przyczynę jego dyszenia. Popatrzył się na stojącą przy ścianie rudowłosą dzierlatkę i uśmiechając się do niej, ukazał swoje równe, choć pożółkłe zęby.> |
Cytat: | Zydar
Zakapturzona postać wyłoniła się z mroku. Światło bijące z karczmy padło na jego twarz była poznaczona bliznami .Wyglądał na ok 30 lat miał czarny płaszcz u boku wiszącą klingę a na plecach kołczan z łukiem. Przechodząc obok zobaczył opartą o ścinane rudowłosą
piękność.Podszedł i zapytał
-Witaj czy jest w tym mieście kowal?
.........................
-Wejdźmy do środka robi sie zimno porozmawiamy.... [/b] |
Cytat: | Asmena
- Ja... Nie wiem... Nie wiem, czy jest kowal...
<patrzy z nieufnością na zakapturzoną postać>
- Masz... rację... Zimno się zrobiło...
<wolno podeszła do drzwi karczmy> |
Cytat: | Zydar
Otworzył i wpuścił pierwszą .Od razu zalała ich fala okrzyków i rozmów.
|
Cytat: | Erewis
<Młoda kobieta chodziła z tacą pełną kufli na tacy, roznosząc je gościom w karczmie. Nagle drzwi otworzyły sie i całe piwo z kufli rozlało się na rudowłosą dziewczynę>
- Ja przepraszam... Ja nie chciałam- < ciemnowłosa kobieta spojrzała piwnymi oczami na mężczyznę w kapturze za nią. ale szybko odwróciła wzrok>- Bardzo mi przykro. Pozwolisz, że ci pomogę? Przeze mnie masz całe mokre ubranie <kobieta spojrzała na krasnoluda szczerzącego się i z zawstydzenia spuściła głowę> |
Cytat: | Asmena
<Dziewczyna spuściła wzrok, jakby to była jej wina>
- Nic... nic się nie stało <wyjąkała, ale piwo w połączeniu z chłodem z dworu sprawiło, że zaczęła drżeć z zimna>
- Wystarczy jakaś... szmatka?...
<Wreszcie zdobyła się na odwagę i spojrzała na kobietę z tacą> |
Cytat: | Zydar
Gdy weszli do środka na nieznajomą wpadła kelnerka oblewając ją piwem.Popatrzył na nią z wyrzutem, w ty momencie ich oczy spotkały sie..... ona jednak szybko odwróciła wzrok .
Spojrzał na trzęsąca sie z zimna towarzyszkę wyciągnął z tobołka jedwabna chusteczkę z w wychawtowanymi złotymi literami Daria podał jej także swój płaszcz i zaprowadził do wolnego stolika. Po drodze przedstawił sie
-Nazywam sie Zydar a ty??
-Napijesz sie czegoś ?? najlepsze było by coś ciepłego zobaczę co maja zaraz wracam.
-A i kowalem sie nie przejmuj jutro poszukam.
Odszedł w stronę baru.... |
Cytat: | Erewis
<Zmieszana, młoda, o delikatnych rysach twarzy i atrakcyjnej figurze poszła po szmatkę. Jednak przy barze stał klient- człowiek który był z rudowłosą kobietą. Wcześniej gdy ich oczy się spotkały widziała, że patrzył na nią z wyrzutem. Jednak dziewczyna przybrała poważny wyraz twarzy i spytała:>
- Co podać? |
Cytat: | Cream
- PIWAAAAA !!!! - rozległ się radosny ryk zamykającego drzwi do karczmy krasnoluda. Niezgrabnym krokiem podszedł do pierwszego wolnego stolika i rozsiadł się nonszalancko. Podejrzliwie badal wzrokiem otoczenie, jakby obawiając się kolejnej burdy w kolejnej karczmie.
Odsunął lekko krzesło od stołu, na wypadek gdyby musiał odskoczyć przed niezgrabnymi poczynaniami służącej dziewki. |
Cytat: | Feodaron
Do karczmy wszedł wysoki, smukły, lecz dobrze umięśniony mężczyzna. Miał ciemne, mokre krótkie włosy, ostre rysy twarzy, zielone oczy. Wyglądał na zmęczonego. Był brudny, spocony i zakrwawiony. Ściągnął zielony płaszcz z kapturem, ukazując swoje spiczaste uszy. Nie był człowiekiem, ale nie był tez elfem, o czym świadczyła krótko przystrzyżona broda.
-Zaopiekuj sie tym- powiedział do kobiety stojącej za barem i podał jej płaszcz oraz kilka srebrnych monet.
Ubrany był w ciemną kamizelkę z grubej skóry ze srebrnym orłem na piersi. U boku wsiał miecz w srebrno-granatowej pochwie, mocno stępiony. Lewa noga była zakrwawiona.
-Daj mi co pić. Padam z nóg- rzekł do barmanki.-Gdzie mogę znaleźć tu nocleg? |
Cytat: | Asmena
<Nadal zmieszana wzięła od mężczyzny płaszcz> Asme... Asmena jestem. <i spojrzała jak odchodzi w stronę baru>
<po chwili spojrzała również na dziewczynę, która wylała na nią piwo. Na krótki moment jej oczy zabłyszczały, po czym szybko odwróciła wzrok> |
Cytat: | Erewis
-Zaopiekuj sie tym- Daj mi co pić. Padam z nóg- rzekł do barmanki.-Gdzie mogę znaleźć tu nocleg?
-W karczmie mamy na piętrze łóżka. Za opłatą możesz spokojnie się przespać...- mówiła barmanka odkładając płaszcz pod ladę.
<szybkim krokiem ruszyła z piwem do krasnoluda i podała mu piwa>
-Proszę. Potem pan zapłaci, przy barze. - <Barmanka spojrzała na kobietę która siedziała sama koło kominka. Nie miała jednak czau dla niej, bo kolejny klient stał przy barze. Szybko wróciła do baru i czekała na zamówienie człowieka, który stał przy barze.>
-Pytam ponownie: coś podać? |
Cytat: | Zydar
Podszedł do baru spojrzał na kelnerkę i powiedził
- Podaj dwa piwa i coś ciepłego dal mej towarzyszki-po czym rzucił na ladę parę złotych monet i odszedł w stronę stolika.Idąc tam zauważył nowa postać pół człowieka pół elfa <skądś ja go znam tylko skąd??>Po czym usiadł na swym miejscu. |
Cytat: | Feodaron
-Macie tu coś mocniejszego od piwa? Coś na wzmocnienie. Miałem sporo kłopotów w drodze. Już nie jest tak bezpiecznie jak kiedyś.-rzekł głośno do pięknej kelnerki zakrwawiony mężczyzna. -Musze sie umyć i opatrzyć. Cholerni bandyci. |
Cytat: | Cream
Krasnolud z radością wychylił pół kufla piwa, pieniąc obficie swoją brodę. Po odłożeniu kufla wytarł ją ręką i beknął głośno. Spojrzał na ostrouchego przybysza z ranną nogą i zawołał:
-"Czyżby ostrouchy elfik nie dał sobie rady z bandą przygłubich zbirów, mimo, że jest obwalony od stóp do głowy żelastwem, jak tępy ork?" Krasnolud uśmiechnął się szyderczo i zaniósł głośnym śmiechem, po czym zaczął powoli sączyć piwo.[/b] |
Cytat: | Feodaron
-Widziałeś kiedyś bandytów? Takie tępaki z pałkami w samych szmatach. A ci nie byli zwykłymi zbirami. Odziani w ciężkie zbroje, ciężkie miecze dwuręczne, które były od ciebie dwa razy większe. Ale najbardziej zaniepokoił mnie ich mag. Bandycie zawsze bali się magii, trzymali się od niej z daleka, a tu nagle jakiś czarodziej. Znał magie Mrokladii. Bandyci zawarli układ z Panem Mroku. Oni napadają podróżnych, niszczą karawany i rabują co sie da, a on zapewnia im uzbrojenie i trening. Wspiera ich także magami. Znalazłem przy tym czarodzieju list z czarnym sztyletem, symbolem pana mroku. Pokazałbym ci go, ale po co?? Jest napisany w języku Mroklandii. Nie zrozumiałbyś z niego nic.
Wiesz mi: twoja siekierka nie sprostałaby czarnej magii.[/b] |
Cytat: | Cream
Krasnolud popatrzał z przekąsem na szpiczastego przybysza.
- Ha! Pan Ciemności zawiera pakt z jakimiśtam jełopami, aby Ci rabowali i grabili dla niego.
Jak gdyby nie miał co innego do roboty, niż zajmować się byle podróżnymi! Bajki waszmość opowiadasz, aby ukryć swoją haniebną porażkę z byle pachołkiem na trakcie! Ale, w końcu szpiczastouche to najlepsze bajarze!
Po przemowie, krasnolud dopił resztki piwa, zarzucił swój lniany wór na plecy i podszedł do lady. Po zapłaceniu za piwo i nocleg poszedł na piętro do swojego pokoju, ignorując nieciekawe dla niego towarzystwo.[/b] |
Cytat: | Feodaron
Półelf Feodaron podszedł do lady, połozy na niej list i wbił w niego sztylet.
-Dajcie to temu kurduplowi i przekażcie, że ten sztylet mroku gdyby nie ja i moi towarzysze, których tutaj nie ma, mógłby znajdować się w jego sercu-rzekł do karczmarki, po czym z kuflem odszedł w ciemny kąt, wyciągnął z kieszeni fajkę, nabił ją ostrym tytoniem i zapalił patrząc się w podłogę. |
Cytat: | Erewis
-Tak oczywiście... łazienka jest na górze. Jeżeli potrzebujesz pomocy możesz do mnie śmiało się zwrócić. Przekaże ten list krasnoludowi... Ale nie życzę sobie żadnych bijatyk tu- jeżeli coś to rozprawiajcie sie między sobą na zewnątrz. Proszę to kluczę do Twojej kwatery. <barmanka podała klucze mężczyźnie po czym dodała>- Mam jakieś opatrunki... Przyniosę ci je do pokoju, jeśli tylko chcesz ode mnie pomocy. <Po tych słowach barmanka zaniosła zamówienie do rudowłosej kobiety i mężczyzny>
-Mogę w czymś jeszcze pomóc? <spytała podając dwa piwa i ciepłą herbatę. Obserwowała przy tym dziewczynę która wciąż trzęsła się z zimna>- Jeszcze raz przepraszam cię, ale sama widzisz jaki tu ruch. <mówiąc to delikatnie się uśmiechnęła> |
Cytat: | Asmena
<Dziewczyna nieśmiało spojrzała na barmankę>
- Ale oczywiście, rozumiem... Nic... Nic się nie stało...
<Szybko ogarnęła wzrokiem karczmę>
- Duży ruch macie...
<Jeszcze raz spojrzała na piękną kobietę z tacą i dodała szeptem>
- Nic dziwnego... |
Cytat: | Zydar[b]
Zydar cały czas rozmyślał o kłótni nieznajomych nie zauważył nawet kiedy przyniesiono zamówienie.<co się stało z tą przyjazną krainą w czasie mojej nieobecności >
<skąd pamiętam nieznajomego>< czy te nieszczęścia mają coś w spólnego z przepowiednią>dopiero teraz zauważył że kilka osób dziwnie się mu przygląda, wziął kufel i wypił kilka łyków.Spojrzał na kelnerkę dopiero zauważył jaka jest piękną wcześniej był zły ale już mu przeszło po czym spojrzał z współczuciem na siedząca obok dziewczynę i powiedział :
-Cieplej Ci ??Zapytam czy są jeszcze wolne pokoje tam ogrzejesz sie przy kominku |
Cytat: | Asmena- Cieplej... Dziękuję bardzo za Twój płaszcz.
<Zaciekawiona spojrzała na mężczyznę>
- I w ogóle za pomoc...
<Przez jej twarz przebiegł szybko cień uśmiechu. Pierwszego uśmiechu. Szczerego> |
Cytat: | Cream
Z pokoju krasnoluda dobiegł gołośny krzyk:
- BARMAN !!! Dwa cebrzyki mocnej wódzi do mojej komnaty!
Po czym nastała cisza. |
Cytat: | Erewis
<barmanka zaczerwieniła się- chciała cos kobiecie odpowiedzieć ale usłyszała krzyk krasnoluda>
-- BARMAN !!! Dwa cebrzyki mocnej wódzi do mojej komnaty!
_A to jeden... Przepraszam muszę klienta obsłużyć- karczmarka poszła i nalała wódki ( ). Poszła na górę, do kwatery krasnoluda. - Ty myślisz ze to jest bar szybkiej obsługi? Masz, ale nie wiem czy to tak zdrowo upijać się... -odłożyła tace z zamówieniem na szafkę- Coś jeszcze? Zjadłbyś może coś? |
Cytat: | Feodaron
Feodaron wypaliwszy fajkę wstał, podszedł do zydara(jakiej jesteś rasy?) i szepnął mu do ucha: "Przyjdź później do mojego pokoju na piętrze. Dopilnuj, żeby nikt za tobą nie szedł", po czym podszedł do barmanki i powiedział:
-Przynieś te opatrunki do mojego pokoju. I wezmę swój płaszcz. Nie martw, to nie jest tylko moja krew.- po czym rzucił kobiecie jeszcze parę monet i udał się na piętro. |
Cytat: | Cream
Krasnolud popatrzał na śliczną (nie dla niego) barmankę i w popłochu starał się ukryć to, co właśnie rozłożył na stole - przeróżne retorty i fiolki, wyciągnięte z wora.
- A tak tak, dziękuje, nie nic nie zjem. To wszystko.
Po czym grzecznie wypchnął barmankę za próg i zamknął drzwi. |
Cytat: | Erewis
-Ech <westchnęła barmanka, po czym udała się po opatrunki i zaniosła je do mężczyzny, któremu je obiecała. Zapukała do kwatery i po słowach "proszę" powoli weszła do pokoju>
- To wszystko czy coś jeszcze mogę dla Ciebie zrobić? - wtedy przyjrzała się mężczyźnie- był nieźle pokiereszowany> Może pomogę ci z tą nogą? |
Cytat: | Feodaron
-Wydaje mi sie, że dam sobie radę ale proszę możesz pomóc. Ile to będzie kosztowało. I proszę cię- ostrożnie.- rzekł do barmanki. |
Cytat: | Erewis
- Nie przesadzaj... Powodzi mi się <kobieta uśmiechneła się szczerze> Nie potrzebne mi aż tak pieniądze<barmanka ukucnęła przed mężczyzną i powoli podwinęła spodnie- nie raz miała z takimi ranami do czynienia. Gdy skończyła bandażować nogę zapytała>- jak masz na imię? Ja jestem Erewis <podała mu rękę> Mam nadzieje że pomogłam... Z resztą dasz sobie radę? |
Cytat: | Cis
W międzyczasie do karczmy wszedł wysoki półelf o czarnych włosach ubrany jedynie w płaszcz i parę zniszczonych spodni. Miał przy sobie łuk, pusty kołczan i kostur. Wyglądał na bardzo zmęczonego podróżą. Podszedł do lady. |
Cytat: | Zydar
Skoczywszy piwo pożegnał sie z przyjaciółka i poszedł zapytać gdzie znajduje sie pokój rannego pół elfa.Gdy otrzymał odpowiedz szybko znalazł pokój zapukał... |
Cytat: | Feodaron
-Proszę!!- zawołał Feodaron- Usiądź.- Wskazał zydarowi fotel przy kominku.-No wiec jesteś. Zauważyłem że dziwnie mi się przyglądałeś dzisiaj. Wydaje mi sie, że już sie spotkaliśmy. Co cię trapi?? |
Cytat: | Zydar
Pomału otworzył drzwi po czym usiadł na wskazanym miejscu.
-Witaj ja też cię skądś pamiętam ale nie wiem skąd.
-pytasz co mnie trapi odpowiem ci martwi mnie twoja opowieść która na dole opowiedziałeś krasnoludowi. Mam do ciebie kilka pytań :
-czy ci bandyci mieli jakieś znaki szczególne ?? |
Cytat: | Feodaron
-Hmmm, na hełmach mieli czarnego smoka z czerwonymi skrzydłami. Ten symbol znajdował sie też na pieczęci na liście, który im zabrałem. A co to oznacza?? |
Cytat: | Zydar
W świetle płomieni widać było jak Zydar przybladł i przygarbił sie po czym powiedział.
-Tego sie obawiałem oni szukają mnie przepraszam ze na ciebie padło.....
mam ostatnią rzecz której potrzebują do uwolnienia BURAKO złego smoka którego uwięzili w podziemiach moi przodkowie brakuje im tylko tego kła-wyciągnął za koszuli srebrny łańcuszek na którym wsiał ząb wielkości łyżki.
-Teraz będą i ciebie ścigać musisz albo sie ukryć mieszka tu niedaleko w lesie mój znajomy albo iść ze mną .Idę teraz kupić zapasów na drogę.
Przyjdę później zastanów sie.
Wyruszam rano do Erwany tam jest starożytny miecz mojego pra dziadka który może zniszczyć ten oto kieł.Zastanów sie i odpocznij jestem pod wrażeniem że ich pokonałeś.żegnaj
Po czym wyszedł .....zostawiając Feodarna samego. |
Cytat: | Feodaron
Feodaron zastygł z fajką w ręku. "A więc oto chodzi. Chciałbym żeby tu był ten krasnolud. Ale dalej nie wiem skąd go znam. Pewnie będę musiał z nim wyruszyć. " Zostawił swoją broń( z wyjątkiem niewielkiego sztyletu) i płaszcz i zeszedł na dół, ale nie zastał tam zydara. Spostrzegł siedzącego pół elfa. Uśmiechnął sie na myśl o rozmowie z pobratymcem.
-Witaj. Można?-Spytał, wskazując krzesło obok niego, po czym nie czekając na odpowiedź usiadł.
-Skąd przybywasz? Nieczęsto spotyka sie przedstawicieli naszej rasy. |
Cytat: | Cis
-Witaj, rzeczywiście nieczęsto. Tym bardziej dziwi mnie twoja tu obecność. Przybywam z Estalii. Podróżuję na południe w poszu... |Zawahał sie chwilę| -Co ty tu robisz? Widzę, że powodzi ci się nico lepiej... |Powiedział spoglądając na pochwę i zielony płaszcz półelfa.| -Co sprowadza Cię w tak odległe od naszych krainy? |
Cytat: | Erewis<Gdy Erewis została sama w pokoju, po tym jak wyszło dwóch mężczyzn, zeszła na dół. Do karczmy wszedł kolejny nowy gość. Podeszła do Niego i zapytała>
- Coś podać? Może coś ciepłego? Wyglądasz na zmęczonego podróżą... |
Cytat: | Cis
- W istocie. Pogoda nie skłania do pieszych wędrówek.- Powiedział z uśmiechem podziwiając piękne kształty karczmarki.
- Miód poproszę. I... koszulę.- Rzekł przybysz z lekkim uśmiechem, ale jednocześnie ukrywanym wstydem. |
Cytat: | Erewis
-Tak oczywiście... -powiedział karczmarka, patrząc na odkryte mięśnie mężczyzny, ale szybko z zawstydzeniem odwróciła głowę- Wezmę coś od brata. - Erewis uśmiechneła się i odeszła w stronę lady. Za chwilę wróciła z koszulą i miodem.- Mogę coś jeszcze zrobić dla Was? |
Cytat: | Cis
-Dziękuję.-Powiedział ze szczerym uśmiechem półelf.
- Jeśli chodzi o mnie, to już wszystko.-Rzekł kładąc na stole 4 srebrniki, za miód. -A za koszulę... nie wiem ile. - Spojrzał na twarz kobiety, ale odwrócił szybko wzrok onieśmielony jej pięknem. |
Cytat: | Feodaron
-Ja zapłacę za ta koszulę.- I wyjął z woreczka kilka srebrników.-Mi nie wiedzie się lepiej. Zostałem zaatakowany przez bardzo bobrze uzbrojonych bandytów i ich maga. Mam nieźle pokiereszowana lewą nogę, ale Erewis-wskazał na karczmarkę- była tak miła i mnie opatrzyła. Jaki ty miałeś problemy w drodze? I czy mogę poznać twoje imię?? |
Cytat: | cis
- Wybacz, Vincere mnie zwą. Nie spotkało mnie nic strasznego. Jednak tak długa podróż wymaga zużycia ubrań i strzał. Poza tym żyłem z tego, co upolowałem, albo znalazłem w lesie. Od kiedy jestem tutaj, nie mogę polować, ani sam wyrabiać strzał. Dziwni ludzie rządzą tym księstwem. A mam tu czekać na człowieka, albo jak my półelfa o "smoczym imieniu", żeby udać się z nim w dalszą podróż w poszukiwaniu...|Znowu się zawahał, ale przypomniał sobie, że tajemnicę zaginięcia miecza może zdradzić tylko temu, na kogo czeka.| - Chyba słyszałem, jak walczyłeś z tymi zbójami, ale kiedy dotarłem na miejsce, zastałem tylko dwa trupy z czarnymi płaszczami i krew. Umm... wybacz... Nie mam już srebrników, ale obiecuję, że odwcięczę ci się, jak przystało na półelfa. |
Cytat: | Feodaron-Nie ma za co. Musimy sobie pomagać. "Smoczym imieniu". Jakie dokładnie imię masz namyśli? Od kogo otrzymałeś te rozkazy?? |
Cytat: | Erewis
<Erewis spojrzała na dwóch rozmówców, uśmiechneła się przyjaźnie i odeszła na zaplecze> |
Cytat: | feodaron
-Jestem najemnikiem. Znalazłem raz mod drzwiami liścik, który mówił, żebym się tu udał. Ledwo uszedłem z życiem, ale jestem. Smocze imię?? Jestem Feodaron, syn Feomathara. Nie wiem czy jest to smocze imię, oceń to sam. Kto kazał ci tutaj przybyć??[/b] |
Cytat: | Cis
-Starszyzna wioski. Mam znaleźć pewien przedmiot, który dawał naszym ludziom poczucie bezpieczeństwa przez lata, ale został skradziony cztery miesiące temu. Mam tu czekać na kogoś o smoczym imieniu. Miałem nadzieję, że ta osoba powie mi, czy to imię jest "smocze". Swoja drogą Starszyzna zawsze wymyśla zagadki. Jakby nie mogli powiedzieć normalnie. Wszystko "urozmaicają" i traktują jak próbę. |
Cytat: | Asmena
<Dziewczyna była wściekła, że straciła taką świetną okazję do...
Wstała z miejsca i wolno podeszła do barmanki. Cała czerwone lekko wystękała>
Czy... możemy porozmawiać?...
<Próbowała spojrzeć kobiecie w twarz, ale szybko odwróciła wzrok.> |
Cytat: | Feodaron
-Hmmm. Feodaron był jednym z pierwszych smoków, Feomathar jego ojcem. Prawdopodobnie o mnie chodzi. Powiedz mi jeszcze z jakiej wioski pochodzisz?-spytał i rzekł jeszcze do barmanki- 2 dzbany miodu poproszę.
|
Cytat: | Cis
-A więc to pewnie ty jesteś tym, na kogo czekam. Pochodzę z Gon. Może wtajemniczę cię we wszystko na zapleczu. |
Cytat: | Erewis
- tak oczywiście tylko zaniosę ten miód- Erewis uśmiechneła się i zaniosła szybko miód do 2 pół elfów i rzuciła spojrzenie na mężczyznę któremu dała koszulę. Wróciła do dziewczyny i spytała- W czymś mogę pomóc?- |
Cytat: | Feodaron
-Chodźmy na górę do mojego pokoju.-wstał, wziął od barmanki 2 dzbany miody, zapłacił jej, podał jeden Vincere i zaprowadził go na górę. -Usiądź-wskazał na fotel przy kominku.-Znam tego Bishmaka ze starszyzny wioski. Co masz mi do przekazania?? |
Cytat: | Asmena
<Elfka utknęła wzrok w podłodze>
Mam takie pytanie...
<Ściszyła głos>
Jaki rodzaj... ekhem... usług... tu proponujecie?...
<Koniuszki jej spiczastych uszu stały się czerwone>
Ja... szukam pracy... |
Cytat: | Cis
-A więc... Zaginął Valermos. Jeśli wiesz, strzegł wioski od trzeciego wieku. Wszyscy są pogrążeni w smutku. W mieście, w którym jesteśmy obecny król złożył pierwszy ślub, i jest tu tylko jedna karczma, więc musiałem zaczekać. Nie jesteś elfem, to znaczy, że zapewne jesteś tym, który ma mi pomóc.
Podobno miecz skradli ludzie w szarych kapturach. Być może zwykli najemnicy, albo złodziejaszki, a być może ma to coś wspólnego z tym co się dzieje między ludźmi w czarnych płaszczach, a ludźmi króla. Wiesz coś więcej na ten temat? |
Cytat: | Feodaron
-Hmm. Ludźmi w czarnych płaszczach. Ten mag bandytów był jednym z "ludzi w czarnych płaszczach". Jaki miecz masz na myśli?? Ten smoczy miecz?? |
Cytat: | Erewis
-W sumie... ja ciągle jestem zajęta... potrzebuję pomocy. Mój brat mi nie pomaga, a ty za jedzenie, spanie i płacę byś mi się przydała. Zwłaszcza osoba tak atrakcyjna jak ty- Erewis uśmiechneła się- ale jednak ostrzegam, że płacę nie będą regularne, bo to zależne od ilości kientów... co ty na to? jeszcze spytam brata.. ale on.. ech... Jestem Erewis <karczmarka podała rękę> |
Cytat: | Cis
-Tak, miecz ognia. Przynajmniej tak mówi na niego Starszyzna. Ehhhh... jestem bardzo głodny. Przepraszam, ale zejdę na chilę na dół, spytam czy nie mają jakiś... Czy nie mają czegoś do zjedzenia. |
Cytat: | Asmena
<Dziewczyna spojrzała dziwnie, ale widząc uśmiech barmanki- ochoczo wyciągnęła swoją rękę>
Asmena. Z rodu Lauriel <powiedziała z nieukrywaną dumą>.
Powiedz mi tylko, co mam robić. Aha, jeszcze jedno...
<Zniżyła głos do szeptu>
Co z tymi usługami?... |
Cytat: | Feodaron
-Zaczekam- rzekł Feodaron i zamyślił sie. "hmmm. Jednak to prawda. Zły BURAKO zabił smoka Feodarona i jego ojca. Pewien stary ród miał ponoć za to zamknąć tego bydlaka w podziemiach. Przepowiednia mówi, że smok zostanie uwolniony, a pokonać go może jedynie człowiek noszący imię jego ofiary. Nigdy w to nie wierzyłem. A tu nagle ten zydar i ten półelf. Wyruszam z nimi. Jednak coś mi tu nie pasuje..." |
Cytat: | Minos
Nagle przez całą karczmę rozległ się potężny rumor dochodzący z zaplecza. Po chwili można było usłyszeć krzyki:
- Co ten Floid dał mi za wino! Łeb mi pęka jakbym... - znów można było usłyszeć rozbijanie szkieł.
- O siostra, gdzie moja koszula, i co to nowy chłopak!?
Człowiek podszedł do pierwszej beczki i zaczął nalewać piwa do kufla, z którym przyszedł. |
Cytat: | Cis
Vincere zszedł cicho po schodach i od razu skierował swe oczy na karczmarkę. Posłyszał z daleka rozmowę. Podszedł do karczmarki, przeprosił uprzejmie i spytał, czy może ja prosiś na stronę.
-Mogę panią prosić na stronę? |
Cytat: | Erewis
-Minos! Ty... <Erewis była czerwona ze wstydu i złości> Jak ty wyglądasz?! w tej chwili zostaw to piwo! Własną karczmę opijasz! A tą koszulę mogłam dać.. Ty mnie opijasz z piwa a ja ci zabrałam jedną koszulę! Idź na górę... Masz być trzeźwy jak cię zobaczę...
<kobieta spojrzała na półelfa i szybo odparła: tak za sekundę... Asmeno... chyba pomyliłaś karczmy... Za chwilę wrócę do ciebie... <uśmiechneła się do dziewczyny przepraszająco i odeszła z mężczyzną na stronę> |
Cytat: | Cis
Więc... czy jest możliwe, abym zjadł coś tutaj...|Mężczyzna był bordowy na twarzy ze wstydu|- Nie mam pieniędzy, ale odpłacę się gdy tylko coś będę miał. Każdy choć trochę szanujący się półelf odpłaca. Z nawiązką. |Spróbował się uśmiechnąć do kobiety, ale przez to, że musiał sie tak poniżyć, nie wyszło mu to najlepiej... Do tego głośno burczało mu w brzuchu i przysiągł sobie, że nigdy już nie popełni takiego błędu i nie zbłaźni sie przed najpiękniejszą kobietą, jaką widział|
|
Cytat: | Minos
W międzyczasie Minos wyszedł z zaplecza, jednak gdy zobaczył tłum w karczmie i wesołą wrzawę nie mógł sobie odpuścić wyśpiewania nowo stworzonej ballady. Podszedł do prawie wolnego stołu (nie zauważył siedzącego przy nim mężczyzny), postawił na nim krzesło, na które później sie wgramolił i zaczął wykrzykiwać jakieś słowa uderzając w swój połamany instrument. |
Cytat: | Feodaron
Feodaron zatopiony w myślach zszedł na dól. Zauwazyl pijanego mężczyznę stojącego na stole i śpiewającego jakąś balladę.Podszedł do stolika i kopnął w niego z całej siły zdrowa nogą. Stolik polecał, a mężczyzna wylądował na podłodze. Złapał go za kark i podniósł.
-Wiedzę kolego, że piwa sobie nie żałowałeś. Co z nim zrobić?-spytał uroczej karczmarki.
|
Cytat: | Erewis
- Nie ma sprawy.. Zaraz sprawdzimy nową karczmarkę.. Asmeno! Proszę odkrój golonki temu panu <Erewis uśmiechneła się> Tam jest świnia <wskazała na rożen> Usiądź, proszę <Erewis wskazała na stolik> Jeśli chcesz.. Mogę ci coś zaproponować... Za noc u mnie, bo podejrzewam że będziesz tu chciał spać, prawda? Więc proszę ci abyś poszedł do lasu z moim bratem i upolował dzika. O ile Minos wytrzeźwieje <karczmarka zaczerwieniła sie> A jeżeli nie on to ja wybiorę sie z Tobą. Asmeno? Jak tylko skończysz nakładać będziemy mogły jeszcze porozmawiać.
........
-nie... !zostaw go... To mój brat!... <karczmarka poczuła zażenowanie> |
Cytat: | Cis
- Dziękuję bardzo- Powiedział mężczyzna nadal bordowy. Czy masz może strzałę?
Las jest 200 kroków od karczmy więc, zaraz przyniosę dzika. Widziałem już, gdzie mieszka stary, wielki knur. Jeśli dasz mi teraz strzałę, wracam za pół godziny.- Rzekł półelf z podnieceniem, wielką chęcią odpłacenia się karczmarce za jej dobroć i możliwość odzyskania choć cząstki honoru. Powiedział to wszystko nawet nie zwracając uwagi, na to, co działo się w karczmie. |
Cytat: | Feodaron
-Aha twój brat powiadasz? Ci sie brat udał.-powiedział, po czym puścił chłopka, który gruchnął o ziemię.-Mogę sie nim zaopiekować. Gwarantuję ci, że alkoholu więcej do ust nie weźmie. |
Cytat: | Asmena
<Elfka trochę zdumiona dziwnym rozwojem wydarzeń- wzruszyła tylko ramionami, podeszła tak, gdzie jej wskazała Erewis i zaczęła odkrawać kawałek golonki. Wzięła pierwszy lepszy (ale w miarę czysty talerz), nałożyła na niego mięsa i podeszła do stolika>
Proszę bardzo.
<Powiedziała z uśmiechem- jej niepewność i lęk zniknęły prawie całkowicie. szybkim krokiem pobiegła za ladę, zdjęła z siebie płaszcz i wrzuciła go gdzieś na bok, po czym wróciła do stolika>
Coś jeszcze? |
Cytat: | Minos
Minos po chwili leżenia zaczął coś burkać pod nosem iii... poszedł spać, był już za słaby żeby wstać |
Cytat: | Erewis
<Erewis ze zdumieniem zpojrzała Feodarona i zaczęła się śmiać> Jemu nic nie pomoże. Asmeno dziękuję ci... A Ty <zwróciła się do mężczyzny> zjedz i proszę- masz cały kołczan strzał. Dawno tu nie było takiego ruchu... A ja jestem zmęczona... <Erewis jedna mimo wszystko uśmiechnęła się przyjaźnie do zgromadzonych> |
Cytat: | Feodaron
-Heh, no nic. Pilnuj go, zanim narobi sobie kłopotów.-Dajcie mi jeszcze oś mocniejszego. |
Cytat: | Cis
Zjadł, podszedł do piękności za barem i zwrócił się do niej:
-Dziękuję. Za Twoją dobroć, za zaufanie do mnie, za jedzenie i koszulę... |Powiedział uśmiechając sie do karczmarki, po czym wyszedł z karczmy po drodze kładąc jej śpiącego brata na ławie.| |
Cytat: | Asmena
<Elfka szybkim krokiem podeszła do lady, nalała kieliszek wódki i podała półelfowi. Kokieteryjnie się uśmiechnęła i spytała>
Coś jeszcze podać, zacny panie? |
Cytat: | Feodaron
-Nie dziękuję-powiedział do Asmeny, opróżnił kieliszek jednym haustem, uśmiechnął się do pięknej rudowłosej, powiedział-Dobranoc- i odszedł do swojego pokoju długo nie mogąc zasnąć. |
Cytat: | Asmena
<Dziewczyna spojrzała ze zniechęceniem na pusty kieliszek, uśpiła w sobie pragnienie rzucenia nim o ścianę, zaklęła cicho pod nosem... Po czym wzięła kieliszek, poszła za ladę i zaczęła go myć razem z kilkoma brudnymi kuflami, które tam stały> |
Cytat: | Cis
Wtem drzwi karczmy szeroko się rozwarły ukazując Vincere z dużym knurem i mniejszą lochą na plecach. Wszedł żwawym krokiem i zrzucił martwe zwierzęta na zapleczu. Podszedł do karczmarki, zwrócił jej pełen kołczan i powiedział:
-Mam pytanie.... Zanim wyruszę... Musze jeszcze parę dni zostać w tym mieście. Czy mógłbym polować w tym lesie częściej? Mógłbym przynosić mięso do karczmy w zamian za nocleg. Co pani na to? -Ostatnie zdanie wypowiedział patrząc prosto w oczy kobiety. Nagle uświadomił sobie, co robi i szybko odwrócił wzrok. |
Cytat: | Cream
- NA RANY ISMANTARA!! CO TAM SIĘ WYPRAWIA!! CO TO ZA RUMOR TAM NA DOLE ?! - donośny krzyk dobiegał z komnaty krasnoluda, który w ten sposób wyraził swoje niezadowolenie z panującego na dole rumoru.
Otworzywszy drzwi, spojrzał z piętra w dół na główny hol, gdzie byli wszyscy zgromadzeni. Zauważył leżącego pod stołem jegomościa z pustym kuflem od piwa w ręku.
- No, no! Chyba coś mnie ominęło! - mruknął pod nosem, po czym wyszedł z pokoju i zamknął drzwi. Zszedł na dół i zaczął zagadywać do śpiącego pijanego jegomościa:
- Kolego! Może krrrasnoludzki trrrrunek na otrzeźwienie? - spytał uśmiechając się szeroko. |
Cytat: | Erewis
Dziękuje Asmeno, będziemy dobrze dograne... A teraz wybacz.. Muszę się przespać...<nagle usłyszała drzwi> na zaplecze wszedł mężczyzna:
-Mam pytanie.... Zanim wyruszę... Musze jeszcze parę dni zostać w tym mieście. Czy mógłbym polować w tym lesie częściej? Mógłbym przynosić mięso do karczmy w zamian za nocleg. Co pani na to?
- A ja na to że przyda mi się przyda pomoc... <Erewis spojrzała mężczyźnie w oczy> Jednak nie wiem czy mogę ci zaufać... Asmeno zostań tu, a my zaniesiemy Minosa na górę.. za chwilę zamknij karczmę i połóż sie w kwaterze 5 od schodów. Dobranoc <Erewis udała się do stolika na, którym leżał Minos i uśmiechnęła się do krasnoluda> Jemu jest już dość mości panie <Erewis próbowała podnieś brata ale dla niej był za ciężki> |
Cytat: | Cis
-Proszę, pozwól mi...|Powiedział półelf biorąc Minosa na plecy.| -Prowadź. I mam pytanie... Gdzie mogę sie przespać? |
Cytat: | Asmena
Dobranoc!
<Dziewczyna rozejrzała się po karczmie. Zaczęła zbierać kufle i kielichy, które jeszcze zostały na kilku stolikach, zaczęła je czyścić. Po dłuższej chwili zmęczona zamknęła karczmę i poszła spać. Zasnęła jednak dopiero po jakimś czasie- miała wieeeleee do przemyślenia...> |
Cytat: | Erewis
- <Erewis zmartwiła się> Na razie chodź za mną. < gdy doszli do ostatniego pokoju Erewis otworzyła drzwi a półelf wszedł do środka i rzucił Minosa na łóżko> Dziękuje a sprawę pokoju... Tu jest wolny... <Wskazała na pokój na przeciwko> A ja chcę jeszcze z tobą porozmawiać. Wejdź do mojego pokoju, proszę. Erewis otworzyła drzwi do swojej kwatery i czekała z zamknięciem drzwi aż wejdzie jej gość> |
Cytat: | cis
-Tak? |Powiedział półelf wchodząc do pokoju karczmarki wyraźnie zaskoczony jej zaproszeniem. Przez chwilę nawet przemknęła przez jego głowę myśl, że... Ale to była tylko cicha i płocha myśl...| |
Cytat: | Erewis
Widzisz... Jak ja ci ufam ty też mi powinieneś... jak masz na imię? I czy grozi ci jakiś niebezpieczeństwo? <Erewiz patrzyła mu w oczy z zatroskaną miną> |
Cytat: | cis
-Ehhh... |Vincre poczuł się zakłopotany| - Zwą mnie Vincere. Jestem tu, by przynieść do wioski pewien artefakt... Skradziono go cztery miesiące temu. Złodzieje mieli konie. Więc pewnie już miesiąc temu dotarli do kryjówki na południu... Nie martw się proszę o mnie. Jakoś sobie poradzę. Dziękuję Ci za nocleg. |Nagle zdał sobie sprawę, że nieświadomie przeszedł z karczmarką "na ty"| -Przepraszam, że zwróciłem się tak do pani... Proszę wybaczyć... |Patrzył na jej piękne, delikatne rysy twarzy i podziwiał ją. Zapominając o wstydzie.| |
Cytat: | Cream
Krasnolud widząc, że wyszedł z pokoju akurat wtedy gdy wszyscy zaczęli się do nich wybierać, doszedł do wniosku że nie ma dobrego wyczucia czasu. Ze smutkiem popatrzył, jak jego prawdopodobnego towarzysza wnieśli na piętro bez pytania go o zgodę. Cóż, może innym razem.
Powoli kierując się na piętro zauważył kątem oka, jak ciemna postać przemyka pod oknem karczmy... |
Cytat: | Erewis
- A więc Vincere... Mam nadzieje, że sprostasz swoim sprawą... <karczmarka nie mogła się oprzeć i nie patrzeć na ręce półelfa "jakie one są piękne" nagle uświadomiła sobie co robi i szybko powiedziała> Jeśli będziesz miał problemy zwróć się do mnie- nie tylko umiem nalewać piwo, a mój brat nie jest wiecznie pijany. I powiem ci że jesteś doskonałym myśliwym! Jestem bardzo zmęczona... Może czegoś jeszcze potrzebujesz? |
Cytat: | Cis
-Nie, oczywiście, że nie. Skoro jesteś taka zmęczona, może to ja Ciebie powinienem obsłużyć |Powiedział Vincere z uśmiechem spoglądając w oczy siedzącej kobiety. Znowu zdał sobie sprawę, że zwrócił się do niej "per ty" Ale tym razem nie przeprosił. Tylko podszedł do śpiącej już karczmarki, przykrył ją kocem i po cichu oddalił się do swojej kwatery.| |
Cytat: | Cream
Krasnolud Buggluk dotarł do swojej kwatery, rozebrał się, podrapał się po jajach i poszedł spać. |
Cytat: | Cis
|Następnego ranka Vincere był wypoczęty i szczęśliwy. Czuł się tak dobrze pierwszy raz od czterech miesięcy. Pierwsze jego myśli skierowały się ku karczmarce. Pomyślał, że jeśli szybko się ubierze i wyjdzie do lasu, będzie mógł przynieść zająca i zrobić kobiecie śniadanie. Jak pomyślał, tak zrobił. Wrócił po czterdziestu minutach z trzema zającami i bażantem związanymi rzemieniem na plecach. Szybko oprawił zająca; przy wciąż płonącym ogniu w dużym kominku głównej sali karczmy upiekł go i pokroił. Dodał usmażone na kamieniu obok ognia jaja bażanta, trochę przyprawił ziołami z lady i poszedł na piętro do pokoju pięknej karczmarki. Zapukał, ale nic nie usłyszał. Zapukał raz jeszcze i znowu nic. Postanowił wejść do środka. "Może coś się jej stało?"-pomyślał. karczmarka wycieńczona nadal spała, więc postawił śniadanie na stole i popatrzył na śpiąca piękność. Zapatrzył się przez chwilę. Jednak opamiętał się i w ciszy opuścił pokój. Na korytarzu stał właśnie Zydar.|
-Dzięń dobry. -Rzekł Viencere. |
Cytat: | Feodaron
Nazajutrz półelf Feodaron zbudził sie przed wschodem słońce. Bezszelestnie wstał, ubrał się, umył się, po czym przypasał niewielki sztylet i bezgłośnie zszedł na dół. Nikogo nie było, karczma stała pusta, ale zauważył płonący ogień."Hmmm, co to ma znaczyć?" pomyślał. Usiadł w ciemnym koncie, tak że nikt go nie mógł zauważyć. Zapalił pośpiesznie fajkę i zatopił się w myślach. "Ciekawe czy Vincere ma coś wspólnego z Zydarem. Ta elfka nie jest taka zła..." Skarcił się w duchu:" nie czas myśleć o takich sprawach. Czy Zydarowi chodziło o skradziony miecz ognia?? Muszę zaczekać na niego." Po czym rozejrzał się jeszcze raz po pustej karczmie, zgasił fajkę i zastygł bez ruchu. |
Cytat: | Zydar
Czemu tą karczmę zamykają tak wcześnie,człowiek pilnuje żeby nic sie im nie stało a ci sie bawią w najlepsze,dobrze że nie zamknęli tylnych drzwi.Wszedł na piętro szukając pożyczonego płaszcza.Zobaczył nagle wychodzącego z pokoju pół elfa po czym go zagarną
-Witam ładna pogoda prawda ?? |
Cytat: | cis
-Owszem. Ładna. Widziałem, że poszedłeś wczoraj po zapasy. Wybierasz się w podróż? Ja zamierzam odzyskać pewien miecz... Możesz pomóc? -Spytał półelf. |
Cytat: | zydar
-Opowiedz więcej co cię trapi ??
-Ja też mam misje do wypełnienia ale spróbuje pomóc.Karczma ta jest w niebezpieczeństwie dopóki tu będę... |
Cytat: | Cream
Buggluk obudził się, podrapał się po jajach i wstał z łóżka.
Popatrzył na swoje małe laboratorium rozstawione na stole. Flaszeczka pod końcową rurką była już pełna. Podniósł ją pod promienie bijące od okna i wstrząsnął. Fioletowy, mętny płyn przelewał się z jednej strony flaszeczki do drugiej. Schował ją do sakiewki.
Krasnolud poczuł zapach świeżego śniadania dochodzący z niedaleka. Poklepał się po brzuchu i z radością wyszedł z pokoju. Na korytarzu witało się dwóch ostrouchych.
- Do kaduka! Gdzie się nie obejrzysz to ostouchy! Zaraz będą wyskakiwać z klozetu! - po przywitaniu z panami na korytarzu pośpieszył w dół, i zaczął szukać barmanki, aby podała mu coś do jedzenia |
Cytat: | cis
-Miecz ten ma w rękojeści rubin. Skradli go ludzie w szarych kapturach i muszę go odzyskać. Od tego zależy mój honor i szczęście mojej wioski na północy. Wyruszam jutro. |
Cytat: | Zydar
-Z rubinem powiadasz ......Jeśli dobrze myślę to nie chodzi tylko o szczęście twej wioski tylko dobro całego kraju .W tym momencie wywlókł sie z swego pokoju krasnolud podrapał sie po jajach przywitał z ostouchami i poszedł na śniadanie.Zjedzmy na dół tam porozmawiamy tu może ktoś podsłuchać . |
Cytat: | Erewis
Erewis przeciągnęła się na łóżku i rozbudził ją szybko miły zapach. Ze zdziwieniem spojrzała na posiłek. Zjadła z apetytem cześć i zeszła na dół, myśląc o niespodziewanej niespodziance z rana. Karczmarka ogarnęła się i zeszła na dół. A tam już stało 3 mężczyzn:
- Dzień dobry panowie- powiedziała wesoło karczmarka i uśmiechnęła się. - Zapowiada sie piękny poranek.. Coś podać? |
Cytat: | cis
-Na dole jest więcej uszu. Wiesz, gdzie jest miecz? Jeśli mnie tam zaprowadzisz, będę ci bardzo wdzięczny. |
Cytat: | Cream
Krasnolud zaczął się rozglądać wokół siebie, a karczmarki jak nie było, tak nie ma.
"Chyba goście wstali wcześniej niż ona" - pomyślał - "Zaczerpnę świeżego powietrza na zewnątrz.". Skierował się w kierunku drzwi, gdy kątem oka ujrzał siedzącego w rogu pomieszczenia elfa, którego ponoć zaatakowali bandyci wczoraj wieczorem. "Szybko odzyskał sprawność nogi, jak na elfa" - pomyślał.
Buggluk otworzył drzwi do karczmy i wyszedł na zewnątrz. Poranna bryza powiała na jego twarz i zakołysała warkoczykami na jego brodzie.
Nie wiedzieć czemu, nagle poczuł się słabo... bardzo słabo. Upadł na ziemię od uderzenia w tył głowy. Postać w ciemnym kapturze tylko czekała, aż ktoś wyjdzie z karczmy. Prawdopodobnie polowano na kogoś innego, ale to on dostał po głowie.
- Ja pier... - wymamrotał krasnolud, po czym zemdlał przed wejściem do karczmy. |
Cytat: | Zydar
-Znaczy nie wiem czy an pewno jest w tym miejscu ale sie tego spodziewam -słyszałeś coś o Burako?? Miecz które szukasz jest potrzebny wyznawcom złego smoka do uwolnienia go podziemnego więzienia miecz którego ja szukam może temu zapobiec mam ostania cześć której im brakuje musimy sie spieszyć nad ludźmi z karczmy wisi niebezpieczeństwo.Gdy smok zostanie uwolniony na ziemi zapanuje chaos ... |
Cytat: | Cis
- Bardzo piękny... -Odpowiedział Vincere karczmarce.
Wtem usłyszał głuche uderzenie i słowa krasnoluda z dworu:
- Ja pier...
|Wybiegł szybko z karczmy i zobaczył nieprzytomnego krasnoluda. Zauważył uciekającą postać w czarnym płaszczu i szarym kapturze. Pobiegł w jej kierunku. Biegł tak z godzinę. Zakapturzony bandyta wyraźnie osłabł. Biegł resztkami sił, więc Vincere przyspieszył i po wbiegnięciu do jaskini z łatwością schwytał wyczerpanego człowieka.|
-Kim jesteś? Gadaj! Czemu byłeś pod karczmą> Czego chcesz?
|Nie zdążył usłyszeć odpowiedzi. Mężczyzna umarł w wycieńczenia w jego rękach. Półelf wstał, pochował człowieka, pod skałą przy wejściu do jaskini, a sam udał się do wewnątrz. "Mężczyzna biegł tu, mimo, że nie miał już dawno siły, więc musi być tu coś cennego."-Pomyślał. I rzeczywiście w jednej z głębszych odnóg jaskini znalazł owinięty w czarny płaszcz... Valermos! Vincere niemal zemdlał z radości i... łatwości zdobycia miecza. Znalazł tam też kilkadziesiąt sztuk złota i ponad 100 srebrników. Schował je do swej od dawna pustej sakwy, podniósł miecz. I nagle usłyszał kroki co najmniej trzech ludzi. Był pewien, że to ludzie. Żadna inna rasa nie stąpa tak głośno i nieuważnie. Zaczaił się za jednym z większych kamieni i gdy ujrzał, że przybyszami są podobni zakapturzeni ludzie. Wychylił się zza skały i ruszył do walki. Pierwszego powalił ciosem pięści w skroń.-Tyle łatwego. Następnemu rozciął udo i zahaczył u brzuch kolejnego. Czwarty mężczyzna rzucił się na niego z mieczem, ale półelf dzięki swojej zwinności uniknął ciosu i uderzył zbója łokciem w odsłonięte miejsce na potylicy. Wtem poczuł, że został trafiony rzuconym nożem w plecy. Upadł na kolana, ale wstał i resztkami sił wyjął sztylet z ramienia i rzucił napastnikowi prosto w serce. Podpełzł do ostatniego przytomnego ze zranionym brzuchem i Starał się wydobyć od niego informacje.|
-Kim jesteś? Czego chcecie? Dla kogo pracujecie? Po co wam ten miecz?
-Niczego się nie dowiesz! Wiedz tylko, że wkrótce przybędzie nas więcej, a wtedy dzięki twojej broni rozpęta się piekło! BURAKO zabije wszystkich niewiernych!
|Powiedział to, po czym wbił sobie sztylet w serce. Vincere podniósł się na kolana i rozerwał sobie koszulę. Obwiązał kawałkiem ramię i wyszedł z jaskini. Wracał do karczmy dużo dłużej niż wcześniej Oceniał ten czas na co najmniej cztery godziny. Kiedy ujrzał ją wreszcie. Jego twarz rozjaśnił nikły uśmiech. "Mam miecz. Mogę być spokojny. Mężczyzna, który mówił coś o BURAKO był tylko fanatykiem i na pewno kłamał. Chciał zrobić coś złego, zanim umrze." -Pomyślał półelf i wszedł do karczmy.| |
Cytat: | Zydar
Gdy oszołomiony krasnolud upadł a półelf rzucił sie w pogoń za zbirem<ruszył bym za nim a jeśli to pułapka co jak starce ostania rzecz....> Pomógł reszcie wnieść rannego do środka i ruszył mimo wszystko w pogoń jednak tamci byli już daleko w przodzie mimo poszukiwań nie znalazł ich ślad sie urywał przez ten czas wiele myślał i postanowił jeszcze tego wieczoru wyruszyć <nie mogę ich dalej narażać..> Wrócę do karczmy zobaczyć czy powrócił a jak nie to zebrać więcej ludzi i wyruszyć za nim.... |
Cytat: | Cream
Buggluk obudził się. Poczuł straszny ból głowy!
- O żesz! Moja głowa! Oj... dajcie mi wódki, bo mi łeb pęknie!!!
Popatrzył tępym wzrokiem na karczmarkę i na zgromadzonych nad nim ludzi. |
Cytat: | Erewis
- O żesz! Moja głowa! Oj... dajcie mi wódki, bo mi łeb pęknie!!! - Krzyknął krasnolud. Erewis wzruszyła ramionami i nalała krasnoludowi żądanego trunku.
- Kto ci to zrobił? I... jak... och.. . Co sie stało z tamtymi dwoma? Jak elf a nawet półelf to kłopot... - powiedziała zmartwiona karczmarka poddając krasnoludowi wódki a potem przyłożyła krasnoludowi zimny nóż do guza. |
Cytat: | Cream
Po wypiciu trunku krasnolud poczuł napływ sił witalnych. Był jak nowy. Wstał na nogi.
- Ahh! Teraz już lepiej... na rany Ismantara, jakiś jełop dał mi w łeb tuż za drzwiami karczmy! No by to szlag strzelił! - powiedział, po czym dopił trunek do końca.
- Co to ma być? Żeby w biały dzień na ludzi napadać? I to tuż za drzwiami karczmy?! Co to kurde ma znaczyć, ja się pytam! No? Może ktoś ma coś z tym wspólnego? - zapytał z groźną miną. |
Cytat: | Jesiony
-Chcesz moge zapewnić Ci ochrone?
Odpowiedział wchodząc do karczmy wikiński najemnik. |
Cytat: | Feodaron
Feodaron nie mógł znieść zamieszania w karczmie. Wstał i podszedł do krasnoluda:
-Daj mi sztylet, który przeniosła Erewis.- Powiedział. Wszyscy byli zdumieni tym, że półelf wyrósł z pod ziemi. Po otrzymaniu czerwonego wspiął sie po schodach, wrócił z płaszczem i mieczem. Rzekł do barmanki:
-Jeśli nie wrócę wszystkie moje rzeczy wywieźcie do wioski Gedlern.- po czym wyszedł zostawiając wszystkich w osłupieniu.
Gdy znalazł się na przedmieściach miasta wyciągnął swój sztylet, przeciął lekko palec, po czym wyciągnął sztylet mroku, posmarował jego ostrze krwią i mruknął kulka słów w dziwnym języku. Sztylet zawirował i wskazał swoim ostrzem północny wschód. Poszedł we wskazanym kierunku. Po kilku minutach wędrówki zauważył za krzakami dym. Przy ognisku siedziały 4 zakapturzone postacie. Na ich piersi widniał czarny smok z czerwonymi skrzydłami. Odłożył mroczne ostrze na ziemię, po czym wyjął swój sztylet i cisnął nim w jednego z nieznajomych. Wbił się idealnie w serce zakapturzonego człowieka. Pozostali wstali, wyciągnęli miecze ale nie wiedzieli skąd nastąpił atak. Feodaron obszedł ich, wyciągnął miecz i odrąbał Słudze Mroku głowę. Następni niewiele mieli do powiedzenia. Kolejny padł pod ciosem miecza półelfa. Feodaron kopną ostatniego napastnika w nogę, następnie przewrócił go i przebił mieczem. Przeszukał dokładnie zwłoki zabitych i zabrał im sztylety. Pozbierał swoją broń i rzekł do sztyletu ponownie coś w obcym języku. Ruszył dalej. Po około godzinie usłyszał szelest. Wybiegł z krzaków z mieczem i zauważył Vincere.
-No wreszcie cię znalazłem. Co sie stało?? |
Cytat: | Cream
Krasnolud popatrzał na najemnika spode łba.
-Chyba kpisz! Krasnoludy to najlepsze wojowniki na ziemi! Po prostu zaskoczył mnie łapserdak! - Buggluk wyraził swoją dezaprobatę - Koniec z tym, mam interesy gdzie indziej. - powiedziawszy to poszedł do swojej komnaty pakować rzeczy. |
Cytat: | Jesiony
-Zrobisz jak zechcesz.
Odparł nikomu nie znany przybysz. |
Cytat: | Cis
-Ktoś zaatakował krasnoluda przed drzwiami karczmy. Zauważyłem uciekającą zakapturzoną postać, więc za nią pobiegłem. To był człowiek z czarnym smokiem z czerwonymi skrzydłami na płaszczu. Dogoniłem go w jaskini na północ wschód z tąd. Niestety nie zdążyłem niczego się dowiedzieć. Umarł z wycieńczenia. Kiedy zbadałem jaskinię, znalazłem go. |Powiedział pokazując Valermosa Feodaronowi| -Był zawinięty w płaszcz jednego z nich. Były tam też pieniądze. Proszę.|Rzekł oddając Feodaronowi połowę z nich.| -Spłacam dług. Kiedy podniosłem miecz, usłyszałem kroki ludzi. Kiedy zostawiłem ostatniego przy życiu, powiedział, że BURAKO nadejdzie, dzięki mojemu mieczowi, a zjawią się po niego zakapturzeni. Nie przejąłem się tym zbytnio, bo uważam, że był to człowiek pozbawiony rozumu przez wąchanie i rytualne palenie ziół. To wszystko, co udało mi sie osiągnąć. Powiedz teraz bracie, co ty tu robisz? Opowiesz mi wszystko w drodze powrotnej. Chodźmy. |
Cytat: | Feodaron
Gdy zobaczyłem wybiegającego cię z karczmy i rannego krasnoluda, zabrałem swój rynsztunek i ruszyłem z tobą. To pomogło mi znaleźć drogę.-wskazał na mroczny sztylet- po złożeniu ofiary krwi i wypowiedzeniu odpowiednich słów pokaże ci drogę do najbliższego drugiego takiego sztyletu. Natknąłem się na 4 mężczyzn w kapturach. Prawdopodobnie jest ich więcej. Jesteś ranny? Powinniśmy wracać do karczmy. Cholerna noga, strasznie mnie boli... |
Mam nadzieję, że mino iż to jest chaotyczne połapiecie się
Post został pochwalony 0 razy
|
|