Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Czw 17:43, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Erewis spojrzała na elfkę, ale nic nie odpowiedziała. Szły obie w milczeniu, aż doszły do warsztatu.>
-Vincere <powiedziała kobieta odkładając kosz z owocami. Uśmiechnęła się do niego, biorąc go za rękę.> Co teraz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:09, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Teraz, matko, pozwól, że pokażę Erewis warsztat.
-Tak. Ale warsztat. Czekam w domu. Zaraz wyruszamy.
-Dobrze. Chodź, kochana.
Pociągnął Erewis delikatnie, za rękę i weszli do warsztatu. Wewnątrz było dość ciemno. Światło wpadało przez okna po obu stronach budynku. Przez szpary w ścianach wbijały się promienie południowego słońca. Smugi światła były dobrze widoczne w unoszącym się kurzu i drobnym drewnianym pyle. Pod sufitem, na drewnianej kracie, suszyły się belki i wisiały gotowe łuki. W rogu była duża kupa wiórów i pyłu drewnianego. Na dwóch dużych stołach leżało dużo narzędzi. Druga ich połowa wisiała na ścianach nad stołami. Na płótnie na jednym ze stołów leżał gotowy łuk.
-Oto owoc mojej dzisiejszej pracy. Dokończyłem łuk, który zacząłem jeszcze przed wyjazdem z Aldashire. Jest mocny i szybki. Refleksy dodają mu sprawności i uroku. Sprzedam go dzisiaj na jarmarku, jeśli dobrze pójdzie. Będziemy mieli pieniądze, by kupić parę usprawnień do domu i na materiał, by naprawić co nieco. Dom podczas mojej nieobecności stał pusty, więc przyda się parę napraw. Chodźmy już lepiej -powiedział biorąc do ręki łuk -matka pewnie się już niecierpliwi. Jak minął Wam ranek? Zdążyłyście się trochę poznać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Czw 18:27, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie za bardzo... Wiesz, ja nie rozumiem tych waszych obyczajów. Powiedz mi jak mam sie zachowywać? Na razie jest mi trudno. Mam wrażenie, że twoja matka mnie sprawdza, a ja chce do końca życia być z tobą, a nie z nią. <Erewis zawstydziła się> Mam nadzieje, że jakoś miną nam te trzy miesiące...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:40, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Tak... To może być trudne. Moja matka jest niezwykłą osobą. Ma wspaniałe serce, jednak nie potrafi tego okazać. Często może powiedzieć coś, czego wolałaby po namyśle nie mówić. Jest bezpośrednia i mówi wszystko wręcz zbyt dosłownie. Trzeba się przyzwyczaić. Ona nie zna także Ciebie. Gdy pobędziecie jakiś czas razem, na pewno ja polubisz. Z wzajemnością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Czw 19:03, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Mam nadzieje. <Skończyli rozmowę i weszli do domu. Arianna spojrzała na nich,a Erewis spojrzała na nią, jednak szybko odwróciła wzrok.> Idziemy na targ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:45, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Tak -odpowiedziała szybko elfka -ruszajmy.
-Wezmę tylko pokrowiec na łuk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 15:46, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Druid wędrował po Gon nieco zagubiony. Od ostatniej nocy nie widział się już z Asmeną oraz pozostałym. Wiele myślał o tym co zrobił, powiedział i o tym czego nie powiedział. Odwiedził wiele sklepów. Widział owoce jakich nigdy wcześniej nie mógł zobaczyć w swym domu. Był u kowala, który pokazał mu wiele różnego rodzaju mieczy oraz sztyletów. Gdy ten zobaczył miecz druida, wypowiedział kilka niezrozumiałych słów dla Endugu. Z jego twarzy wyczytać można było jednak zdziwienie, a zarazem podziw. Szedł dalej. Postanowił odwiedzić Vincere. Musiał porozmawiać z jego matką. Chciał się dowiedzieć kim jest jego matka. Gdy dotarł na miejsce zauważył stojącą w drzwiach Erewis.
-Witaj. Czy Vincere jest w domu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Feodaron
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trześn
|
Wysłany: Pią 16:41, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Feodaron zaniósł Elfkę do domu u położył ja na łóżku. Sam spędził noc w towarzystwie Zulisa.
Rano zostawił Asmenie wiadomość:
"Ja muszę wyjechać na krótki czas, powinienem wrócić tej nocy. Dom jest do twojej dyspozycji, jeżeli czegoś potrzebujesz lub nie wiesz pytaj Zulisa. W szafie w pokoju czekają na ciebie nowe suknie od najlepszych elfickich tkaczek.
Feodaron"
Położył kartkę koło łóżka Asmeny, powierzył opiekę nad domem Zulisowi. Ubrał się w swój świeżo wyprany i wysuszony zielony płaszcz i poleciał z Cortalem na północny-zachód. Po dwóch godzinach lotu dotarli do niewielkiego jaru. W cieniu skał i drzew znajdowała się niewielka chata. Wylądowali obok. Feodaron zapukał. Drzwi otworzył im przystojny, wysoki elf o jasnych włosach. Oczy mu zaświeciły na widok półelfa. Feodaron skłonił głowę.
-Witaj ponownie, mistrzu Hirrinie-powiedział. Uścisnął elfa.
-Witaj Feodaronie!!! Wróciłeś jednak.
-Czemu miałbym nie wrócić??
-Bałem się, że... no nie ważne. Chcesz dalej kontynuować naukę?
-I tak, i nie. Chcę wzmocnić moją magię, oraz nauczyć się bycia jeźdźcem-powiedział. Elf dopiero teraz zobaczył stojącego z boku smoka.
-Więc jednak poszedłeś w ślady Fingrekha. Jak się nazywasz?-zapytał smoka.
-Jestem Cortal. Lecz moje pierwsze imię, zanim złożyliśmy przysięgę, brzmiało Feodaron-powiedział Cortal. Na twarzy elfa pojawiło się głębokie zdumienie.
-Więc jednak... Nie poznałem cię, widziałem cię ostatnio gdy ledwo sie wyklułeś. Twój ojciec był związany z moim bliskim przyjacielem... Więc chcecie się uczyć??
-Tak, mistrzu.
-Znakomicie-ucieszył sie elf. Nagle, wezwany przez swojego jeźdźca, znad skał nadleciał wiele większy od Cortala, zielony smok. Wylądował i popatrzył na Cortala.
-To ty!? Więc jednak Feodaron cię uwolnił. Cieszę się, że będę się uczył-ryknął zielony smok.
-Witaj mistrzu. Przykro mi, ale nie znam twojego imienia-rzekł Cortal.
-To Wiring-uprzedził smoka Feodaron-Nie zostaniemy długo. Mamy zamiar tylko kilka dni uczyć sie, a potem wracamy do Gon i wyruszamy w dalszą podroż-dodał. Elf nie był zadowolony.
-Szkoda, wiem, że nie uda mi cię przekonać. Więc chcesz się wzmocnić... chodźmy na polanę. Cortalu, ty zostaniesz z Wiringiem, ale podejrzewam, ze nie potrzebujesz treningu magii ani walki-powiedział Hirrnin.
-Więc chodźmy-powiedział Feodaron i poszedł z elfem w kierunku lasu. Tak zaczęło się jego dalsze szkolenie magii...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Pią 16:44, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Witaj! Tak jest, wejdź. <Erewis ustąpiła drogi Endugu, zaprowadziła go przed Vincere i jego matkę.> Powiedz, przyjacielu jak sie czujesz? <Spytała Erewis jednocześnie nalewając soku Druidowi.>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 17:47, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Dobrze, nawet bardzo dobrze odkąd Asmena jest wolna.
Ujrzał Vincere i królową. Tym razem mu się poszczęściło.
-Pani. -schylił się lekko -Chciałbym z Tobą porozmawiać, jeśli nie masz nic przeciwko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:23, 07 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Dobrze. Pozwolicie, że wyjdziemy na taras? -powiedziała do Erewis i Vincere.
-Oczywiście. -odpowiedział półelf -Erewis, przygotuj się, proszę do wyjścia. Ja także się przygotuję. Zdejmę z siebie chociaż ten pył. -powiedział i zniknął za drzwiami łaźni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Sob 14:14, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Erewis poszła na górę i wzięła swoją pelerynę na plecy. Nie wiedziała jak ma sie przyszykować. Zeszła do kuchni i usiadła przy stole. Czekając na pozostałych bawiła się z Djurem.>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 14:27, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Druid tymczasem był już na tarasie z Arianną.
-Pani. Chciałbym Cię o coś zapytać. W Lesie, niedaleko Gon natrafiliśmy na małą świątynię. Spotkałem tam staruszkę imieniem Malah, która twierdziła, że jest moją babcią i matką Quel-Qekha, przywódcy hord barbarzyńców i mojego ojca. Dała mi również tę laskę oraz powiedziała, że możesz wiedzieć kim jest moja matka. -druid kończył mówić zdejmując laskę z pleców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:38, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-To jest... A... -królowa zaniemówiła -Niemożliwe... -usiadła na ławce i zaczęła głośno szlochać. Ukryła twarz w dłoniach i pogrążyła się w płaczu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 16:59, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Królowo. Co się stało? -spojrzał badawczo na laskę, a potem znów na Ariannę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leśny Doktor Endugu dnia Sob 18:08, 08 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:18, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-On... Znaczy... Twój... ojciec... Powiedział mi, że Was napadli, że była walka i Cię porwali... Oni... Mówił, że znalazł Cię martwego! -elfka szlochała głośno, a łzy lały się strumieniami po policzkach -Och... Endugu! Nie masz pojęcia, jak bardzo mi Ciebie brakowało! -kobieta przytuliła druida ciepło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 18:04, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Endugu wyrwał się z objęć Elfki i upadł na podłogę.
-Czy.. Czy to znaczy, że jesteś.. moją matką?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:11, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Kobieta nadal płakała.
-Jakże się cieszę, że Cię wreszcie odnalazłam! Synu...
Tymczasem Vincere wyszedł z łaźni i zauważył siedzącą przy stole Erewis.
-Już jestem gotowy. Możemy ruszać. Gdzie Arianna?
Widząc, że nie ma jej w pobliżu, usiadł przy ukochanej. Objął ją i pocałował.
-Jak się dogadujecie? Myślę, że uda mi się namówić Godpusa, aby ją na trochę zatrzymał, a w tym czasie zaprowadzę Cię w pewne piękne miejsce, dobrze?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cis dnia Sob 18:20, 08 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 18:14, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Druid nie wierzył temu, co słyszał. Po tak wielu latach poznał własną matkę i.. okazuje się, że jest królową Elfów. Wcześniej nie wiedział co robić, jak się zachować. A teraz? Miał jej paść w ramiona, czy traktowć ją jak królową.
-Jak.. Jak to możliwe? Gdzie jest Quel-Qekh?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:01, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie wiem, mój drogi. Nie słyszałam wieści o nim od 26 lat... Gdybym wiedziała, że cały ten czas żyłeś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 20:14, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-To co.. Co byś wtedy zrobiła? Powiedz mi.. matko.. co byś zrobiła? -Endugu nie mógł dłużej wytrzymać. Nie chciał też kłócić się z Arianną. Wpadł jej w ramiona i wtulił się w nią jak małe dziecko w matkę. Wtedy ujrzał Vincere przez okno.
-Czy on wie. Czy Vincere wie, że ma drugiego brata?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:31, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie wie... Nawet ja nie wiedziałam, że żyjesz! -Arianna przytuliła również półelfa -Nie mówiłam mu nic. Nie chciałam, żeby miał więcej powodów do zmartwień. Tak było... spokojniej. Gdybym wiedziała, że istniejesz... Poruszyłabym niebo i ziemię, by Cię odszukać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 21:30, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Powinien chyba wiedzieć. A ja powinienem znaleźć ojca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:53, 08 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Tak... Teraz na pewno mu o tym powiem. Ale... Jest w tym pewien haczyk... Jesteś najstarszym moim synem... To Ty powinieneś zasiadać na tronie... Czy chcesz tego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Nie 17:47, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Druidowi rozszerzyły się czerwone źrenice.
-Ja.. nie jestem gotów na coś takiego..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:04, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie musisz oczywiście tego robić. Jednak masz do tego pełne prawo. Rozumiem, ze nie byłaby to dla Ciebie przyjemność... Teraz nie będę mogła nikomu o Tobie powiedzieć. Dowie się tylko Vincere. A Erewis... Nie ufam jej jeszcze. Musi zdać próbę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Nie 18:06, 09 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-A więc niech tak będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:40, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Królowa weszła do chaty i spojrzała na parę siedzącą przy stole.
-Idziemy? Vincere, Endugu -musimy porozmawiać. Erewis, dołącz do nas za chwile na dworze, dobrze? -powiedziała tonem bardziej stwierdzającym fakt.
Wyszli przed chatę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cis dnia Pon 14:46, 10 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Pon 13:47, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Erewis kiwnęła głową i spojrzała w okno, czuła się dziwnie, jednak nie chciała po sobie tego okazać.>
-Jak skończycie rozmawiać, wejdźcie po mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:58, 10 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Vincere... Nie wiedziałam o jego istnieniu. Myślałam, że został... Myślałam, że nie żyje, a jednak... Masz dwóch braci.
-?!
-Tak. Endugu jest Twoim najstarszym bratem...
-Eee... Endugu? Bratem? Ale... Przecież Ty jesteś... Jak to możliwe?
-Twój ojciec, Wasz ojciec... Był moją prawdziwą miłością, jednak rodzina naciskała i musiałam poślubić ojca Waszego brata. Najpierw jednak zdążyłam urodzić... potajemnie... ciążę pomógł mi ukryć Godpus. Zdążyłam urodzić Ciebie, Endugu. W kilka dni po narodzinach, gdy wracaliśmy do pałacu, zaatakowano nas i zaginąłeś... Strażnicy, którzy zostali wysłani na poszukiwania, przynieśli złe wieści. Mówili, że znaleźli Cię... Martwego... W lesie. Byłam zrozpaczona... Później, gdy Twój ojciec wyruszył na wojnę... Ludzką wojnę... Nie wracał latami... Urodziłam Twego brata. Z tęsknoty za Tobą, Endugu, urodziłam kolejne dziecko. Był to wielki błąd, gdyż Wasz ojciec powrócił, a ja miałam już dwoje dzieci. Po wielu latach, gdy król, ojciec Waszego brata zmarł... Quel-kekh zasiadł na tronie, a ja urodziłam Vincere... Niestety, gdy tylko otrząsnęłam sie po stracie męża i tragicznej jego śmierci, Wasz ojciec postanowił nagle nas opuścić... Wtedy zostałam sama.
Endugu, wiem, że Ty nie wiesz nic... Nie wiesz, co działo się później. Dlatego teraz postaram się to Tobie wyjaśnić: Wkrótce po wyjeździe Waszego ojca najstarszy, o czym byłam przekonana, mój syn dorósł i mógł mnie zastępować. Miałam wtedy czas, by odwiedzać mieszkającego wtedy daleko Vincere. Wcześniej widywaliśmy się rzadko. Bardzo. Namówiłam Vincere, który wiódł życie łowcy, aby przeniósł się do Gon. Zamieszkał w chacie, którą ma do teraz. Później, gdy zrabowano miecz, a mnie siłą zaciągnięto do lasu i przywiązano do drzew... Vincere wyswobodził mnie i pokonał nieprzyjaciół. Kilku zdołało jednak czmychnąć z mieczem... Vincere bez namysłu, spakował się zaraz po powrocie do Gon i obwieścił mi tylko, że jedzie na poszukiwania miecza. Powiedział, że wróci w ciągu tygodnia. Wieczorem zniknął bez śladu. Nie widziałam go, ani nie miałam od niego wieści przez pół roku. Zamartwiłam się tutaj bezradna... Posyłałam kolejne oddziały elfów, by go odnaleźli. Na próżno. teraz wrócił... Razem z Tobą. -Kobieta uśmiechnęła sie szeroko. Był to jej pierwszy uśmiech, jaki widział Vincere, od powrotu do Aldashire. -Niezmiernie się cieszę, że mam Was... Wszystkich trzech. Jutro spotkamy się z Waszym bratem. Będziecie mogli porozmawiać. -po chwili milczenia dodała: -Zawołam Erewis. Powinniśmy już iść. -Weszła do chaty i spojrzała ciepło na siedzącą i bawiącą się z Djurem dziewczynę. -Idziemy, moja droga. Chodź, musicie iść z Djurem i Vincere do Godpusa, później do stolarza. My po wizycie u Godpusa, udamy się z powrotem do domu. Będziecie mieli czas, by się sobą nacieszyć. -ostatnie zdanie dodała półgłosem, mrugając do Erewis.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Wto 15:14, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Erewis z nieukrywanym zadowoleniem, wyszła z królową na dwór. Dziewczyna pogłaskała Djura i spojrzała na Vincere. Był jakiś inny, ale postanowiła z nim o tym teraz nie rozmawiać.>
-Ruszamy? <spytała przyjaźnie>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:54, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Tak. -odrzekł Vincere starając się, by i jego głos brzmiał przyjaźnie -Dokąd najpierw?
-Do Godpusa. -powiedziała pospiesznie królowa.
Poszli więc do Godpusa. Przywitał ich jak zwykle z uśmiechem i zaprosił do środka.
-Och! Ależ piękność! -powiedział z zachwytem i podszedł do Erewis -Piękne... Zaprawdę... -pogłaskał delikatne futerko i spojrzał w oczy obiektu, który tak go zachwycił -Jest piękny. Czyj to futrzak? -zapytał głaszcząć leżącego w ramionach Erewis Djura.
-Nasz. Erewis i mój. Przybłąkał się kiedyś do mnie... I został.
-Więc jest Twój. To arius. Bardzo rzadki nawet w południowych lasach w okolicach Kaldaharu. Bo za pewne tam Cię odnalazł...
-Tak. Ale czemu tylko mój?
-Bo to twój stróż. Zrozumiesz, gdy dorośnie. I gdy Ty dorośniesz do niego.
Vincere westchnął, ale nie powiedział już nic więcej.
-Kim jest więc ta piękność? I ten jegomość? Powiedzcie, kim jesteście, proszę. -powiedział spoglądając na Erewis z uśmiechem Godpus.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 20:55, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Witaj. Jestem Endugu, opiekun Dolnaar- lasów na południe stąd. Miło Cię poznać. -umilkł jednak, gdyż spostrzegł, że uwagę Elfa przykuła Erewis.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leśny Doktor Endugu dnia Wto 20:59, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:45, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Ach tak... Dolnaar... Znam te lasy. Bywałem tam wiele razy. Jak na ludzkie lasy, są ogromne. Poznałem tam pewnego człowieka... Wielki mag... Mieszka na szczycie Kaldaharu. A Ty, dziecino? Kim jesteś?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cis dnia Śro 15:53, 12 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Śro 13:14, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Jestem Erewis Nackle. Prowadzę karczmę w mieście ludzi... Bardzo mi miło cię poznać <Dziewczyna uśmiechnęła się do elfa.>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Śro 15:56, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nihlathak? Zapewne mówisz o Nihlathaku. Ten demon już nie żyje i... -Endugu nie dokończył. Uświadomił sobie, że pozostali znali go jedynie jako wielkiego maga. -Nieważne. -zakłopotałsię nieco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:23, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Mi także jest miło. Siadajcie, proszę. -wskazał na zastawiony owocami i trunkami stół.
-Nihlathak? Zapewne mówisz o Nihlathaku. Ten demon już nie żyje i... -Endugu nie dokończył. Uświadomił sobie, że pozostali znali go jedynie jako wielkiego maga. -Nieważne. -zakłopotał się nieco.
-Nihlathak nie żyje?! Jak to możliwe? Co się stało?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cis dnia Czw 17:40, 13 Gru 2007, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 7:33, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ten demon przekroczył granicę, jaka została ustanowiona między światami. Musiał za to zapłacić. -twarz druida spoważniała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:42, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Przekroczył granicę... A więc postanowił kogoś zaatakować... Wystawić na próbę... Wiesz, kim był ten nieszczęśliwiec? Współczuje rodzinie, która straciła śmiałka chcącego uczyć się u Nihlathaka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cis dnia Czw 18:04, 13 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 18:01, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Endugu podniósł wzrok na Elfa i przeszyłgo wzrokiem. Następnie spojrzał pytająco na Vincere. Odpuścił sobie jednak odpowiedź, nie chcąc martwić Erewis.
-Nic mu nie jest, tego jestem pewien.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:07, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nic mu nie jest? N..nie rozumiem. On żyje?
Vincere słuchał rozmowy mężczyzn. Nie dawał jednak nic po sobie poznać.
-Godpusie, wybacz, musimy już iść. Niedługo zajdzie słońce. Musimy jeszcze załatwić kilka spraw. -powiedziała spokojnie, wtrącając się Arianna -Vincere, Erewis, idźcie do składu i kupcie, co trzeba. Ja wrócę teraz do domu i przygotuję owoce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 18:47, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy przyjaciele wyszli, druid został sam z Godpusem.
-Teraz możemy spokojnie porozmawiać. Widzisz, nie chciałem martwić Erewis, gdyż ofiarą Nihlathaka był Vincere.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:51, 15 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Vincere?! A więc... Nihlathak nie żyje? Potężna moc tkwi w młodym elfie zaprawdę. Nie można dopuścić, by poszedł złą drogą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 21:54, 15 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-O to chyba nie musimy się martwić -Druid uśmiechnął się szczerze -Moc ognia w tym chłopcu jest tak wielka, że cienie nie mają prawda wydrzeć go do swego świata. -uśmiechnął się jeszcze raz i wyszedł. W drzwiach machnął ręką na pożegnanie i poszedł za Vincere i Erewis.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leśny Doktor Endugu dnia Nie 9:10, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:47, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Erewis i Vincere szli spokojnie jedną ze ścieżek Gon. Rozmawiali spokojnie o elfickiej architekturze i o samych elfach.
-Ale przecież elfy i ludzie wzięły się od jednej rasy. Maja ze sobą bardzo dużo wspólnego. Wiele je także dzieli... Elfy poszły droga spokoju i dobra mieszkając w lesie. Ludzie natomiast wszczynali wojny, grabili, palili i budowali miasta na pustkowiach i przy rzekach. Cięli lasy i wybijali zwierzynę. Ma to znaczenie, gdy pomyśli się, że gdy elfy wynalazły łuki klejone z wielu warstw drewna, ludzie używali jeszcze jedynie patyków i kamieni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Sob 13:09, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Erewis spojrzała gniewnie na Vincere>
-Tak mówisz jakby ludzie robili tylko złe rzeczy. Elfy lubią zabijać tak samo jak ludzie. Inaczej by nie wynajdywali broni. Spójrz na Feodarona i siebie. I wiesz, myślę że jeśli chodzi o broń lepiej, żeby była zacofana niż szła do przodu. I co ty mi mówisz o pokoju? Wasza wojna dla mnie nie jest tego obrazem. Nie czuje sie wcale gorsza od elfów. Bo mam lepsze serce od niektórych waszych wojowników. A zwierzynę.. Ty też zabijałeś, jak i Feodaron. Jesteśmy tacy sami, chociaż elfy są piękniejsi, ale zżera je duma z tego kim są. <Erewis odwróciła głowę od Vincera.>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Erewis dnia Sob 13:10, 22 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sob 13:39, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Wkrótce dogonił ich druid. Zauważył, że oboje mają spochmurniałe twarze.
-Co się stało?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:51, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nic specjalnego. Idziesz z nami do składu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pon 12:54, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, chętnie. -spojrzał bystro na Erewis i mimo słów przyjaciela nie mógł uwierzyć, że nic się nie stało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Pon 21:46, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
<Oburzona Erewis bez słowa poszła z dwoma półelfami do składu.>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:34, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
W składzie leżało mnóstwo desek, gałęzi, belek, kamieni i ogromnych ceramicznych pojemników ze smołą i innymi materiałami budowlanymi. Vincere nie wiedział, gdzie się najpierw udać. Poszedł do elfa stojącego przy deskach.
-Macie tu jakieś dachówki dębowe?
-Oczywiście. Jaki rozmiar?
-Ósmy.
-Aha. Proszę za mną.
-Dobrze. Endugu, możesz iść z nami? Musisz pomóc dźwignąć trochę drewna. Erewis... Przepraszam, nie powiedziałem, że ludzie są gorsi. Po prawdzie nawet orkowie nie są źli. To zależy jedynie od tego, jak my ich odbieramy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 14:32, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Endugu popatrzył badawczo na ukochanych. Teraz zrozumiał o co chodziło. Nie chcił jednak rozmawiać z nimi o tym przy obcych.
-Tak. -przerwał im. -Chciałbym wam coś pokazać, ale to może poczkać. Zajmijmy się materiałami do Twojego domu. Którego drewna chcesz użyć? -Uśmiechnął się i spojrzał pytająco na Vincere.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:52, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Naszego domu. A jeśli chodzi o drewno, to na pewno dąb. Przekonałem się, że najlepiej znosi nasze warunki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Śro 14:54, 26 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Druid rozejrzał się wokoło i spojrzał w kierunku kaamiennej podstawki, na której leżała duża ilość dębowych desek.
-Czy to te? -Rozejrzał się jeszcze raz dookoła. Była to jedyna sterta dębu, jaką widział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:50, 26 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Tak. -odpowiedział elf -ile potrzeba?
-Myślę, że weźmiemy wszystko.
-Dobrze. Jaki transport?
-Ma pan jakiś wózek?
-Tak, proszę za mną. Załatwimy formalności i zaraz wrócimy z wózkiem.
-Dobrze. Endugu, czekasz, czy idziesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 12:52, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Poczekam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:52, 28 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Po załatwieniu formalności wrócili i Vincere z Endugu podeszli z dachówkami do Erewis.
-Możemy wracać. Chcesz coś jeszcze zobaczyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erewis
Barmanka
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przedbórz
|
Wysłany: Sob 17:48, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
-Nie, chodźmy już. Chyba że mamy tu coś jeszcze do zrobienia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cis
Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:32, 03 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
-Raczej nie. Wybacz, kochana, że powiedziałem to wszystko o ludziach. Wiem, że nie są gorsi od elfów. Tak mnie jednak uczono. Nie wiem, kto ma rację. Zaczynam wierzyć, że wszyscy, ale każdy widzi świat inaczej. Dzisiaj dzięki Waszej trudnej pracy i dzięki temu, że kolejna czeka nas dopiero jutro, będziemy świętować. Jest dzisiaj szczególny dzień. Dlatego prawie nikogo nie ma na ulicach. Czeka nas dzisiaj zabawa. -Vincere objął Erewis i zawołał druida - Endugu! Wracamy do domu! Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko przyjęciu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leśny Doktor Endugu
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 16:27, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
-Przyjęciu? -Spojrzał pytająco na Półelfa -Co to? Kolejna podróż?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|